środa, 4 czerwca 2014

The Running Stones czyli Sympathy for The Devil vs. Love me do

Jestem daleko z tyłu i po sportowemu mówiąc obserwuję plecy przeciwnika. Niestety. Niedługo miną dwa tygodnie kiedy to ostatni raz przesłuchałem The Rolling Stones "England's Newest Hitmakers" i "Five by Five". Potem była przerwa spowodowana przeziębieniem i bieganiem w szerszym gronie. Po szybkim przedyskutowaniu z Przeciwnikiem, że dyskografia The Rolling Stones jest dosyć szeroka pod uwagę wziąłem albumy studyjne wydane w UK (pomimo, że chciałem podejść ambitnie do rywalizacji i  przesłuchałem też wydania płyt na US). Dwa pierwsze już z "docelowej listy"za mną:

The Rolling Stones (17 kwietnia 1964)
The Rolling Stones No. 2 (15 stycznia 1965)

teraz czas na kolejne, mam nadzieję mniej "męczące" dźwiękami albumy:

Out of Our Heads (24 września 1965)
Aftermath (15 kwietnia 1966)
Big Hits (High Tide and Green Grass) (4 listopada 1966)
Between the Buttons (20 stycznia 1967)
Their Satanic Majesties Request (8 grudnia 1967)
Beggars Banquet (6 grudnia 1968)
Let It Bleed (5 grudnia 1969)
Sticky Fingers (23 kwietnia 1971)
Exile on Main St. (12 maja 1972)
Goats Head Soup (31 sierpnia 1973)
It's Only Rock'n Roll (18 października 1974)
Black and Blue (23 kwietnia 1976)
Some Girls (9 czerwca 1978)
Emotional Rescue (20 czerwca 1980)
Tattoo You (24 sierpnia 1981)
Undercover (7 listopada 1983)
Dirty Work (24 marca 1986)
Steel Wheels (11 września 1989)
Voodoo Lounge (11 lipca 1994)
Bridges to Babylon (29 września 1997)
A Bigger Bang (5 września 2005)

Wczoraj pobiegliśmy z Tomkiem do Otomina, tam tradycyjne kółko wokół jeziora i powrót. Po drodze Tomek powiedział: "przede mną White Album potrzebuję na niego 1,5 godziny...i nie wiem kiedy znajdę na to czas".
Tomek, na White Album nie potrzebujesz 1,5 godziny tylko 1,5 h i prawie 4 minut więc...:)
Tym samym zapaliło się światełko w tunelu. Zrobię wyjątek i pójdę w jego kierunku, aczkolwiek wiem, że jak będę się zbliżał to dla mojego Przeciwnika godzina, o której będzie miał wybiegać 9 studyjny album The Beatles nie będzie miała znaczenia.

16 komentarzy:

  1. Moze mały handicap? Np możesz oddać mi jeden album stonesow. Ty wybierz, ja przesłucham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok:-) jak ma być mały handicap to powiem tak, wybierz sobie, póki jeszcze jest wybór;-) wczoraj leciał "Out of Our Heads" i powiem tak, znakomity album!

      Usuń
  2. Panowie, sataniuchy mecza mozg i trzymaja przy ziemi.
    Przy tym czlowiek nabiera predkosci:
    http://www.youtube.com/watch?v=EXR75n7OH7o

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie i nabiera, ale w tym kierunki jeszcze nie chcę biec ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ale tylko w tym kierunku (a raczej zwrocie) jest zwyciestwo. :)
      Dobsz, maly kamingaulcik, z sataniuszkow lubie Metallike i Jethro Tull. Fajne tez sa panie P.J. Harvey i Patti Smith (why did she decide to look like a man?).
      Ale rozumiem, ze przy tym chyba nie da sie biegac?
      Stonesow jakos tam trawie, ale Beatles sa okropni. A jak slysze te bolszewicka piesn "Imagine" to az mnie skreca. Prawdziwy satanizm.
      Niezmiennie pozdrawiam Biegaczy.

      Usuń
    2. To znamienne w ewolucji każdego słuchacza. Do Beatlesow się dojrzewa uprzednio przez naście lat ich głośno kontestując. Jak czytam swoje posty z grup muzycznych z lat 90-tych na temat Beatlesow, to czuję się... staro.. heh

      Usuń
    3. Szanowny Raundlejku, nie wiem co masz na mysli piszac "dojrzewa". Domyslam sie jednak, ze o warstwe muzyczna chodzi, a mianowicie, ze The Beatles to taka prosta muza, wiec powazny meloman nimi gardzi. Kiedys jeszcze przed moim narodzeniem byly podobne dyskusje Czerwone Gitary v. Skaldowie. Ze niby Czerwone dla plebsu, a Skaldowie dla bardziej wymagajacych muzycznie.
      Nie mysle w ten sposob, prosta melodia moze byc piekna.
      Nie o to mi chodzilo.
      Wolalabym nawet, zeby moje dziecko zachwycilo sie na chwile geniuszem Hetfielda niz sluchalo Imagine. Prosze sobie wyobrazic wcielenie w zycie slow tej piesni. Byloby gorzej niz ZSRR, bo tam chociaz byla religia zwana komunizmem.

      Usuń
    4. No wlasnie każdy kiedyś mówi, ze the Beatles to prosta muza, a potem dojrzewa i zmienia zdanie. I nie jest to związane z wiekiem.

      Usuń
    5. Btw, imagine to już solowy Lennon. Wiem, ze wiesz, ale tak dla porządku trzeba o tym wspomnieć.

      JosZczi, 4 dni temu obiecałeś nowy wpis w ciagu dwa dni. Przestać pic przed tv tylko pisz.

      Usuń
    6. No ludzie rozne rzeczy wygaduja. Slyszalam kiedys, ze Mozart to discopolo klasycyzmu. :D
      Ja nie dziele na prosta czy skomplikowana, tylko na dobra i zla, a moze inaczej napisze dla jasnosci, na prawdziwa i falszywa.
      I oczywiscie nie jest prawda, ze muzyka klasyczna jest lepsza tylko dlatego, ze jest klasyczna, niemniej prawda jest, ze po 1789 roku cala sztuka stacza sie po rowni pochylej z predkoscia swiatla, wiec jesli do wyboru mam jeszcze nieprzesluchanych w calosci Charpentiera, Bacha, Vivaldiego, Mozarta, Lully'ego, Monteverdiego, Scarlattiego, Chopina i wielu wielu innych, na The Beatles szkoda mi czasu.
      Nawet, pardon le mot, to badziewie Eurowizja, ma jako intro Preludium do Te Deum Charpentiera. Wiedza co dobre he he he.

      To Tuhew Turan ma czas na tv?! Ja nie biegam i nie mam czasu i w ogole nie mam tv. :)
      A co Turan pije? Pewnie jakies kakao z witaminami. ;)

      Usuń
    7. Skoro na the Beatles szkoda ci czasu to wypowiadasz sie na tema rzeczy liznietych ledwie powierzchownie :P

      Usuń
    8. Powierzchownie w sensie, ze nie wysluchalam wszystkich albumow? W istocie, nie wysluchalam. Akurat tych. Ale wysluchalam np. Jethro Tull. I mimo tego, ze np. "Heavy Horses" literacko jest mistrzostwem, a znowu "Moths", calosc, ale szczegolnie ten fragment:
      "And a new breeze chattered
      In its May-bud tenderness,
      Sending water-lillies sailing
      As she turned to get undressed."
      jest szczytem poezji, to jednak nie polecalabym. Takie momenty byc moze sa tez w tworczosci Beatlesow, ale tworczosc np. Guillaume de Machauta jest cala takim momentem, wiec wybor jest oczywisty.
      Naturalnie odkrycie tego nie zajelo mi tygodnia czy dwoch i nie wszystko odkrylam sama, lecz z pomoca madrych ludzi, ale jesli kluczem jest poszukiwanie Prawdy, kazdy do tego dojdzie.
      Naturalnie nie mam zapedow totalitarnych i nikogo nie mam zamiaru na sile przekonywac, tylko mniej czy bardziej zartobliwie staram sie podzielic odkrytym Pieknem.

      Usuń
    9. To dzieł sie pięknem, którego doświadczyłas, a nie powtarzaj zasłyszanych gdzieś stereotypowych opinii o The Beatles.
      ,

      Usuń
    10. Ej, ale ja przeciez sie smieje z tych stereotypowych opinii. Podalam nawet przyklad, ze o Mozarcie tez 'gupie gupoty' wygaduja.
      Byc moze stosuje zbyt duze skroty myslowe i sie nie zrozumielismy.

      A Gospodarz bloga gdzies zniknal. :)

      Usuń
    11. Gospodarz bloga powrócił po długiej podróży dookoła Brazylii:;-)...Mundial się rozpoczął i żadni Bitels, Mocart i Stons tego nie zakłócą ;-)

      Usuń
  4. i przy Metallice i przy Jethro Tull i P.Jej jak i Patti biegałem i da radę, przykład:
    https://www.youtube.com/watch?v=b1o68h4Usqs&feature=kp
    posłuchaj pierwszych trzech płyt Stonesów. Tak łatwo nie przejdzie Tobie słowo trawie;)

    OdpowiedzUsuń